Przyczyny wysokiego spalania paliwa można doszukiwać się w każdym elemencie naszego samochodu. Ma na to wpływ otwarte okno, uszkodzona karoseria, zatarte łożyska, kiepskiej jakości paliwo, włączona klimatyzacja, problemy z silnikiem i elektroniką. Generalnie więc warto obserwować zachowanie samochodu i spalanie, w zależności od warunków w jakich pojazd się porusza, aby określić czy mówimy tu o poważnych problemach, czy może wystarczy… zwolnić!
Wielu kierowców twierdzi, że ich samochody spalają za dużo paliwa. Ponad połowa ankietowanych, w różnego rodzaju sondach, deklaruje, że nie hamuje silnikiem lub nie wykonuje regularnych przeglądów swojego samochodu czy nawet zwlekają z naprawą pierwszych objawów awarii. Niewielu kierowców potrafi też przyznać się do tego, że jeżdżą nieekonomicznie, zakładając, np. że duża pojemność silnika mobilizuje ich do ostrzejszej jazdy.
https://badanie-techniczne.pl/2018/03/kiedy-wymienic-filtry-w-samochodzie-filtry-paliwa-powietrza-kabinowy/
Niedzielny kierowca – tak często postrzegani są kierowcy, którzy stosują tzw. ekojazdę. Oczywiście eko nie zawsze oznacza żółwie tempo bo i to może być przyczyną wzrostu spalania. EKOJAZDA to jazda w myśl zasad, które ograniczają zbędne zużycie paliwa, zapewniają dynamikę jazdy i odpowiednie dostosowanie stylu jazdy do panujących warunków. Dziadowanie na drodze nie ma żadnego związku z EKOJAZDĄ ani tym bardziej z kulturą jazdy.
Zastanówmy się co może mieć wpływ na zwiększone spalanie paliwa:
- uszkodzenie karoserii, otwarte szyby, bagażnik dachowy, bagażnik rowerowy: to typowy przykład ściśle związany z aerodynamiką. Im samochód jest bardziej opływowy, tym stawia mniejsze opory a co za tym idzie pali mniej paliwa, chroni silnik przed niepotrzebnym, dodatkowym obciążeniem. Wbrew pozorom, otwarte szyby w samochodzie, przy dużych prędkościach, potrafią generować spalanie większe nawet o 20%. Jakie opory musi więc stawiać bagażnik rowerowy umieszczony na dachu lub z tyłu typowego sedana?
- klimatyzacja: niestety, luksus kosztuje, na szczęście większe spalanie, nawet o 12% to przede wszystkim efekt pracy klimatyzacji w trybie manualnym. Decydując się na samochód możemy skorzystać z klimatyzacji automatycznej, która w większości przypadków posiada także tryb ECO. Przed uruchomieniem klimatyzacji, warto zapoznać się z podstawowymi zasadami, jak, np. wietrzeniem pojazdu przed jazdą, ustawieniem temperatury niższej o kilka stopni od temperatury zewnętrznej, korzystanie z trybów automatycznych i ECO, uzupełnianie czynnika oraz wymiana filtra kabinowego. Wszystko to przełoży się nie tylko na dłuższą żywotność osprzętu, ale także pozwoli lepiej wykorzystać moc klimatyzacji i przełoży się na mniejsze zużycie paliwa;
- ciśnienie w oponach: już kilka dziesiątych bara może zadecydować o tym, czy nasze spalanie nie skoczy nawet o 20% w górę. Opony i ciśnienie w nich panujące to najczęstsza przyczyna podwyższonego spalania. Tankujecie? Sprawdzajcie ciśnienie regularnie, zwłaszcza przy skokach temperatury i dłuższych trasach,
- dynamiczna jazda: częste ruszanie, hamowanie, zwalnianie, przyśpieszanie, tak drodzy kierowcy, zwolnicie, zachowajcie dystans i wyjmijcie parę cegieł z obuwia. Jazda powinna być dynamiczna, ale mieścić się w pewnych granicach zdrowego rozsądku. Spalanie w mieście zawsze jest wyższe niż w trasie, ale tu często nie ma górnej granicy, 30-40% więcej to ogromne wartości, które sprawiają że zamiast nie bijących po portfelu 7 litrów, uzyskamy w komputerze wynik nawet 10-12 litrów na 100 km. Nie stan silnika ani całego samochodu zaważą tu na tych wartościach, co to w jaki sposób będziemy nim jeździli. Dynamiczna jazda to świetna opcja dla kierowców rajdowych, ale ich samochody potrafią palić przez nawet kilkadziesiąt litrów, pomyślcie!
- szybka jazda na autostradach: każdy silnik, każdy samochód ma pewne ustalone wartości prędkości, przy których spalanie paliwa jest najbardziej ekonomiczne, przykładowo większość samochodów osiąga najlepsze wyniki na poziomie 100-110 km/h kiedy stosunek obrotów do uzyskanej prędkości jest najlepszy, a spalanie sięga rekordowo niskich wartości. Warto skonsultować temat w serwisie producenta lub zajrzeć do książki serwisowej. Czasami 10 km/h mniej może zmienić wiele i nie o samo bezpieczeństwo tutaj chodzi. Przekroczenie sugerowanej, najbardziej ekonomicznej prędkości, powoduje mocniejsze obciążenie silnika, porównywalne do jazdy po mieście. Rosną obroty, rośnie potrzeba mocy potrzebnej do popchnięcia samochodu. Wyniki mogą być oszałamiające,
- jazda na biegu jałowym: czy sądzicie, że silnik, który pracuje na luzie nie zużywa paliwa? Oczywiście że paliwo jest spalanie, w mniejszych ilościach ale jednak, w praktyce oznacza to, że dojazd do świateł na biegu jałowym (niekontrolowanym) jest nieekonomiczny. Korzystanie z hamowania silnikiem (redukcja biegów) powoduje, że dopływ paliwa do wtryskiwaczy jest całkowicie odcinany, co oznacza, że hamowanie silnikiem jest najbardziej ekonomiczne. Wybicie biegu powinno więc następować dopiero, gdy obroty zaczną spadać poniżej 1500, a więc poniżej wartości przy których jazda na biegu także staje się nieekonomiczna a samochód zaczyna się przysłowiowo dławić paliwem,
- jazda z dużym ładunkiem: oczywiście zapakowany samochód do powód do zmartwień, w końcu potrzeba więcej mocy aby samochód rozpędzić, jeśli jednak nasze koła toczą się bez większych oporów, to, ku Waszemu zaskoczeniu, okaże się, że nawet przejazd 5 osobowej rodziny może skutkować raptem kilku % wzrostem spalania paliwa. Z pewnością jest to jeden z elementów, który będzie nieco bardziej odczuwalny w mieście niż w trasie,
- jazda na oponach zimowych latem: zwiększa opory toczenia, powoduje szybkie zużycie opony. Jest niebezpieczne przy dużych prędkościach,
- jazda na oponach letnich zimą: przekłada się to zwykle na poślizg kół, który powoduje niepotrzebne podnoszenie obrotów i kręcenie kołami w miejscu, zamiast przekładanie siły na drogę i jazdę do przodu,
- sprzęt elektroniczny: akumulator ładuje się z prądnicy a ta pracuje wraz z silnikiem, im więcej prądu zużywamy, tym rośnie spalanie paliwa. Oczywiście trudno zalecać tu wyłączenie klimatyzacji latem czy podgrzewanych foteli zimą, ale i tu warto zaczerpnąć wiedzy, jak robić to ekonomicznie,
- graty w bagażniku: oj potrafi się tego nazbierać i chociaż nie ma to zbyt dużego znaczenia, to jednak zaleca się wożenie w samochodzie jedynie niezbędnych gadżetów i sprzętów. W skali roku oszczędności mogą wynieść kilka % ale chyba bardziej chodzi tu po prostu o porządek,
- jazda do sklepu za rogiem: nic tak nie zabija silnika jak krótkie odcinki drogi, którego każdego dnia pokonujemy. Ani nie nagrzejemy silnika, ani nie rozgrzejemy opon, ani nie zapewnimy odpowiedniej pracy wszelkim czujnikom, jak omówionej w dalszej części artykułu sondzie Lambda. Krótkie odcinki zabijają silniki, zmuszają nas też to o wiele częstszych wymian oleju i filtrów. To już lepiej powoli poruszać się w korkach po mieście.
Warto wspomnieć też o typowych przyczynach mechanicznych:
- sonda Lambda: odpowiada za dostarczanie właściwej mieszanki paliwowej do układu, jej uszkodzenie zwykle skutkuje zwiększonym spalaniem i przy jednoczesnym niewielkim spadku mocy wynikającym z nieprawidłowej mieszanki. Nie ma wpływu na prędkość czy obroty ale można drastycznie wpłynąć na wysokość spalania,
- zatarte lub uszkodzone łożyska: zwiększają opory toczenia ale jednocześnie dają o sobie znak niepokojącym hałasem,
- brak zbieżności: zwiększa opory toczenia ale jednocześnie daje o sobie znak nierównomiernym zużyciem opon, w tym ich zużyciem od strony wewnętrznej jak i zewnętrznej (od strony pojazdu i otoczenia),
- stary olej: powodujący nieprawidłowe smarowanie silnika, odczuwalne głównie zimą, niewielki wpływ na spalanie, ale może zdecydować o pracy całego silnika,
- wtryskiwacze: wlewające a nie wtryskujące chmurę paliwa, tzw. spalanie detonacyjne spowodowane zbyt dużą ilością paliwa, nieznaczne ale odczuwalne w kulturze pracy całego silnika,
- sprzęgło: powodujące wzrost obrotów dla uzyskania tych samych prędkości, odczuwalne w trybie miejskim ale zwykle nie odczuwalnie wyższe spalanie w trasie (zakładamy tu ślizganie się sprzęgła – sprzęgło łapie wysoko, a nie uszkodzenie wysprzęglika lub docisku – sprzęgło łapie nisko).
https://badanie-techniczne.pl/2018/03/sprzeglo-bierze-nisko-czy-sprzeglo-bierze-wysoko/
Wiele szkół uczy nas, aby w myśl reguł EKOJAZDY dążyć do jak najszybszego zwiększania biegu, obniżania obrotów. Oczywiście ma to sens, biorąc pod uwagę, że pierwszy bieg służy jedynie do ruszenia, 2 i 3 rozpędzenia, a 4 i 5 to praktycznie biegi typowo przeznaczone do płynnej jazdy. Warto jednak pamiętać, aby nie pójść w skrajność, gdyż o ile wysokie biegi i niskie obroty są przyczyną niskiego spalania to i tu każdy silnik ma swoje granice, po przekroczeniu których rośnie spalanie ale i sam silnik poddawany jest dużemu obciążeniu i nieefektywnemu spalaniu paliwa. Dławi się mieszanką paliwową, której dostaje zbyt wiele (przykład).
Okazuje się, że jazda na 4 biegu i 2200 obrotach może być dokładnie tak samo paliwożerna (lub ekonomiczna) jak jazda na 5 biegu i np. 1600 obrotach. Nie tylko odciążamy silnik ze zbyt niskich obrotów ale także zostawiamy sobie zapas mocy, np. do wyprzedzania czy omijania przeszkód. W mieście może mieć to kluczowe znaczenie. Warto zasięgnąć w tym temacie rady specjalistów, np. w autoryzowanym serwisie, gdzie uzyskacie informacje o najlepszych przedziałach prędkości i ilości obrotów dla wybranego biegu.
Pamiętajmy jednak, że w większości przypadków, duże znaczenie ma płynność jazdy, tzw. dynamika, która nie tylko wyznacza poziom spalania paliwa ale przekłada się też na kulturę jazdy, współpracę na drodze i bezpieczeństwo. Tak, być może to daleko idące wnioski, ale jednak warto o tym przypominać.
Pamiętajcie także, że to nie ruch miejski powoduje duże spalanie paliwa, co nasz styl jazdy. Nie jest sztuką ruszać dynamicznie na światłach i być pierwszym dojeżdżając do skrzyżowania. Kluczem do ekonomicznej jazdy w mieście jest płynna jazda, z maksymalnie długo utrzymaną stałą prędkością, a więc takie dostosowanie drogi hamowania i dynamiki ruszania, aby cały czas być w ruchu. Hamowanie silnikiem to nie tylko zerowanie spalanie, ale także odciążenie hamulców i podzespołów samochodu, tak, aby siła hamowania rozłożyła się równomiernie na całym pojeździe. Hamowanie silnikiem ma też znaczenie przy jeździe w górach.
Analogie możemy znaleźć w miejskich korkach, kiedy jazda na zderzaku nie przekłada się na nic pożytecznego. Nic poza ciągłym przyśpieszaniem i hamowaniem zamiast toczeniem się w sznurze samochodów. Jak to zmienić? Zachować większy dystans do poprzedzających nas pojazdów, dzięki czemu będziemy bardziej elastyczni na zachowania innych kierowców. No i najważniejsze, umożliwimy czasami innym włączenie się do ruchu.
To co jest przyczyną zwiększonego spalania?
Przyczyny zwiększonego spalania można łatwo zebrać do kupy, ale nie od razu da się wyłonić te najważniejsze. Czasami sama zmiana stylu jazdy przełoży się bezpośrednio na spalanie, ale prędzej czy później okaże się, że to za mało aby uzyskać pierwotne wyniki. Warto wtedy poszukać przyczyn w mechanice pojazdu, np. wspomnianej sondzie, filtrach, czujnikach.
Wzrost spalania powinien być logicznie uzasadniony, jeśli na autostradzie samochód toczy się, a spalanie wzrosło dokładnie tak jak podczas pokonywania miejskiej dżungli, to z pewnością ani szyby, ani opony nie będą tu miały tak dużego znaczenia, jak np. uszkodzenia czujników, chociażby popularnej sondy Lambda. Należy więc zbadać wiele czynników w różnych warunkach, a następnie określić ich wagę. Niektórego będą miały znaczenie i przy wolnej jeździe i szybkiej, inne dadzą się we znaki tylko podczas jednej z nich. Idąc tym tropem, na pewno znajdziemy rozwiązanie.
Jedną z ciekawostek jest np. zmniejszenie spalania zimą. Odpowiedzi szukamy w pracy czujników, jakości paliwa, dodatków ale i ogumienia. Wąskie zimówki a letnie szerokie opony to spora różnica w oporach toczenia. Oczywiście to tylko mocno naciągany przykład, ale jednak realny.