Tak, tak drodzy czytelnicy, wybory wyborami, a obietnice obietnicami. Chociaż nadchodzące zmiany nie są niczym zaskakującym, bo były nie tylko do przewidzenia, ale sporo się o nich mówiło już od dłuższego czasu, to jednak ministerstwo wypowiedziało się konkretnie – od nowego roku, tj. w 2019, kierowcy pojadą bez dokumentów. Dodatkowo koniec z kartą pojazdu, naklejką na szybie oraz koniecznością przerejestrowania pojazdu.
Ministerstwo Cyfryzacji i Ministerstwo Infrastruktury zapowiada zmiany, minister cyfryzacji Marek Zagorski potwierdza – CEPIK otworzył drogę do cyfryzacji dokumentów i ministerstwo, jak żadne inne, chce jak najszybciej wykorzystać jego potencjał, dlatego nie zamierza czekać, tylko już w przyszłym roku zapowiada zmiany.
Przypomnijmy, że od 1 października 2018 roku kierowcy nie muszą wozić przy sobie dowodu rejestracyjnego oraz polisy OC – nie oznacza to, że dokumentów takich nie muszą w ogóle posiadać. Muszą, ale mogą zostawić w domu, chyba, że wybierają się za granicę lub planują wybrać się tam, gdzie dokumenty są wymagane. Dlatego, że dostęp do bazy CEPIK mają nieliczni, w tym głównie służby uprawnione do kontroli takich dokumentów, np. Policja, Stacje Diagnostyczne, itp..
Zmian ciąg dalszy. 1 października to przełomowa data i zmiany o które zabiegali kierowcy i właściciele pojazdów. Co nas czeka w 2019 roku?
Ministerstwo przygotowało tzw. pakiet deregulacyjny, który przewiduje:
- likwidację karty pojazdu (dopisek autora: podobno jedno z ważniejszych dokumentów pojazdu, a zarazem jednego z dokumentów, o którego wg. wielu wypowiedzi z forów motoryzacyjnych, niewielu właścicieli pojazdów posiada, używa lub wie czym jest,
- likwidację nalepki kontrolnej, która idzie w parze z tablicą rejestracyjną,
- możliwość pozostawienia na pojeździe dotychczasowych tablic rejestracyjnych, bez konieczności ich wymiany, nawet jeśli samochód podróżuje między miastami czy województwami,
- brak konieczności posiadania przy sobie dokumentu prawa jazdy.
Jak widzicie każda z w/w zmian nie zaskakuje, nie zaskakuje dlatego, że już od dawna mówi się o tym, że „to wszystko nie ma sensu”.
Pojazdy firmowe zwykle nie są w ogóle rejestrowane w miastach, po których się poruszają. Nie mają z nimi większego związku, poza siedzibą firmy lub jej oddziału. Coraz częściej osoby prywatne także nie mają za wiele wspólnego z miejscem rejestracji pojazdu, mieszkając w zupełnie innej lokalizacji. Nie zaskakuje więc informacja o zniesieniu konieczności przerejestrowania pojazdu, a dokładnie wymiany tablic rejestracyjnych, jeśli samochód nadal pozostaje w naszym kraju.
Karta pojazdu to karta, która stwarza więcej problemów jak pożytku, zwłaszcza, że z konieczności jej aktualizacji, korzysta niewielu, głównie osoby, które albo nalegają na jej uzupełnienie, albo faktycznie dokonują na tyle kluczowych zmian, np. wersja silnika, aby taki zapis był wymagany w karcie pojazdu. Większość kluczowych informacji można odczytać z dowodu rejestracyjnego. Problem z kartą pojazdu zwykle zaczyna się wtedy, gdy dochodzi do sprzedaży pojazdu i trzeba występować o wydanie jej wtórnika.
Prawo jazdy to w zasadzie kolejny gest w kierunku kierowców. Skoro mamy już elektroniczne dowody osobiste, a od 1 października możemy online sprawdzić rejestrację pojazdu oraz polisę OC, do kompletu brakowało już jedynie prawa jazdy, a zapewne w przyszłości także paszportu.
O ile wprowadzenie elektronicznej wersji dowodu osobistego, to konieczność związana ogólnie z obowiązkiem identyfikacji obywateli oraz przepisami, nakazującymi posiadanie takiego dokumentu przy sobie, o tyle zniesienie konieczności posiadania polisy OC, prawa jazdy, dowodu rejestracyjnego czy karty pojazdu to efekt działania bazy CEPIK, która od kilku miesięcy sukcesywnie rozszerza się o kolejne informacje o kierowcach i ich pojazdach. Z jednej strony – idziemy do przodu, z drugiej – nie ma nic za darmo. Ale, kto ma czyste sumienie, ten nie musi się niczego obawiać, a jedynie powinien cieszyć się komfortem jazdy i może sobie pozwolić na chwilę zapomnienia – zapomnienia dokumentów, ale nie wiedzy, logiki i zdrowego rozsądku… no i kultury jazdy.
Zanim 1 stycznia ruszycie bez dokumentów, poczekajcie na oficjalne informacje o zmianie w przepisach.