Stan wyższej konieczności – w kodeksie wykroczeń możemy znaleźć artykuł, który określa tzw. stan wyższej konieczności, a więc sytuację w której nie popełniamy wykroczenia czy złamania prawa, jeśli działamy w zamierzonym celu uniknięcia niebezpieczeństwa, w tym chronimy dobro, nawet jeśli narażamy się tym samym na niebezpieczeństwo.
Art. 16. Stan wyższej konieczności
§ 2. Przepisu § 1 nie stosuje się, gdy sprawca poświęca dobro, które ma szczególny obowiązek chronić nawet z narażeniem się na niebezpieczeństwa osobiste.
Artykuł ten ma zastosowanie nie tylko w życiu codziennym ale także na drodze, kiedy w pewnych okolicznościach jesteśmy zmuszeni do złamania przepisów lub podejmujemy świadome działanie zmierzające do złamania przepisów aby chronić, np. czyjeś zdrowie.
Do takich sytuacji bez wątpienia można zaliczyć, przykładowo, ominięcie zatoru drogowego, np. chodnikiem, poboczem czy torowiskiem, przewożąc ciężarną kobietę w stanie gotowości do porodu, rannego, który wymaga szybkiej pomocy lekarskiej, itp.. Oczywiście trudno wymienić wszystkie jak i konkretne przypadki, kiedy możemy złamać prawo „legalnie”, gdyż stan wyższej konieczności, chociaż opisany w kodeksie wykroczeń, pozostawia pewną dowolność wyboru osobie, która podejmie się popełnienia wykroczenia, w domyśle uznając taki stan, za konieczny.
Najczęściej spotykaną sytuacją z jaką mijamy się na drodze, jest chociażby przejazd karetki pogotowia czy wozu strażackiego. Należy jednak pamiętać, że pojazdy uprzywilejowane są na swój sposób dodatkowo chronione przepisami. Artykuł 53 kodeksu drogowego mówi:
2. Kierujący pojazdem uprzywilejowanym może, pod warunkiem zachowania szczególnej ostrożności, nie stosować się do przepisów o ruchu pojazdów, zatrzymaniu i postoju oraz do znaków i sygnałów drogowych tylko w razie, gdy:
- uczestniczy:
- w akcji związanej z ratowaniem życia, zdrowia ludzkiego lub mienia albo koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa lub porządku publicznego albo
- w przejeździe kolumny pojazdów uprzywilejowanych,
- w wykonywaniu zadań związanych bezpośrednio z zapewnieniem bezpieczeństwa osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, którym na mocy odrębnych przepisów przysługuje ochrona;
- pojazd wysyła jednocześnie sygnały świetlny i dźwiękowy; po zatrzymaniu pojazdu nie wymaga się używania sygnału dźwiękowego;
- w pojeździe włączone są światła drogowe lub mijania.
Dlatego przejazd karetki, radiowozu czy wozu strażackiego, nie jest stanem wyższej konieczności, gdyż regulują to odrębne przepisy. Może jednak zdarzyć się, że i w tej sytuacji, np. kierowca (skoro to blog o motoryzacji), podejmie decyzję o wykonaniu manewru, mogącego daleko wykraczać poza opisane w artykule 53 warunki, uznając, że jego działanie może być kluczowe, np. dla stanu przewożonego pacjenta lub dotarciu do ofiary. M.in. z tego powodu zdarzają się roszczenia, dot. przekroczenia prędkości lub uprawnień przez kierowcę karetki pogotowia, czego konsekwencją jest nałożenie mandatu.
Prawo dla każdego, ale z zastrzeżeniami
Artykuł 16 Kodeksu wykroczeń ma jednak przede wszystkim zastosowanie wobec nas, zwykłych kierowców, obywateli, kierowców zawodowych nie poruszających się pojazdami uprzywilejowanymi i chroni nas w sytuacji, w której świadomie przepisy zostaną złamane.
Należy jednak pamiętać, że przepis ten nie może być nadużywany. Konsekwencją uznania swoich działań na drodze, za stan wyższej konieczności, może być zwykłe ukaranie mandatem, skierowanie sprawy do sądu. Pamiętać należy także o rosnącej liczbie kamer miejskich i videorejestratorów samochodów, z których nagrania mogą być niezbitym dowodem w sprawie.
WAŻNE! W każdym przypadku, kiedy kierowca powoła się na stan wyższej konieczności, niezbędne będzie przeprowadzenie czynności wyjaśniających i ustalenie czy taki stan miał rzeczywiście miejsce. Zapis ten, nie może dopuścić do sytuacji, w której piraci drogi wykorzystują jego moc, dla własnych korzyści.
Za stan wyższej konieczności nie można uznać goniących nas terminów, np. zamknięcia sklepu, odebrania dziecka z przedszkola, przejazdu z kobietą ciężarną pozostającą w dobrym stanie zdrowia. Oczywiście każdy przypadek będzie traktowany indywidualnie i kierowca będzie zobowiązany przedstawić swoją wersję wydarzeń, na podstawie której, organ właściwy dla orzekania w sprawie uzna, czy faktycznie zostały spełnione warunki stanu wyższej konieczności.
https://badanie-techniczne.pl/2018/05/jak-przewozic-psa-w-samochodzie-przewoz-zwierzat/
Jechać czy dzwonić po służby ratunkowe?
Warto jednak pamiętać o tych przepisach, gdyż może zdarzyć się, że to od nas będzie zależało czyjeś zdrowie. Jeśli zachodzi konieczność skorzystania z w/w stanu wyższej konieczności, pierwszym krokiem jaki należy w tej sytuacji wykonać, a który będzie jednocześnie naszym zabezpieczeniem na wypadek postępowania karnego, jest poinformowanie właściwych służb o sytuacji w której się znajdujemy.
Jeśli przykładowo przewożona kobieta zacznie rodzić, przewozimy osobę poważnie ranną, informujemy o tym pogotowie ratunkowe lub policję i informujemy ich o sytuacji w której się znajdujemy, naszej lokalizacji oraz działaniach jakie chcemy podjąć. Może okazać się, że poinformowana policja lub pogotowie, zaproponują dodatkową pomoc lub rozwiązanie, np. w pobliżu znajduje się zespół pogotowia ratunkowego lub patrol policji poruszający się samochodem, wesprze nas w przejeździe przez zakorkowane miasto.
Minuta poświęcona na telefon, może dać nam kilka minut, które zaoszczędzimy korzystając z pomocy innych.
Niezależnie od podjętej decyzji, podobnie jak w przypadku pojazdu uprzywilejowanego, konieczne jest zachowanie szczególnej ostrożności. Należy pamiętać, że to my jesteśmy w tej sytuacji pojazdem łamiącym przepisy ruchu drogowego, a ze względu na prywatny charakter pojazdu, nie dysponujemy sygnałami ani uprawnieniami do tego, aby móc kontrolować czy wpływać na zachowanie innych kierowców.
WAŻNE! Łamanie przepisów powinno więc ograniczyć się do niezbędnego minimum, w miejscach, w których nie ma innego rozwiązania. W pewnych okolicznościach, możemy zostać mimo wszystko ukarani mandatem za stworzenie zagrożenia w ruchu lądowym oraz pociągnięci do odpowiedzialności, za narażenie zdrowia i życia innych uczestników ruchu, w tym osób przebywających z nami w pojeździe.
Internauci wiedzą lepiej…
Powyższy opis powinien jednocześnie zasiać pewną myśl w głowach innych kierowców, że nie każde wykroczenie drogowe może od razu świadczyć o celowym działaniu, zmierzającym do własnej wygody, innego kierowcy dopuszczającego się wykroczenia. Przykładem może być jedno z nagrań dostępnych w sieci, w którym kierowca ominął korek chodnikiem po którym poruszali się piesi, przewożąc dziecko, które zadławiło się i miało problemy z oddychaniem. Internauci wydali wyrok na kierowcę, na podstawie nagrania, a ten po fakcie zgłosił się na komisariat aby wyjaśnić całe zajście, które w ocenie policji było stanem wyższej konieczności.
Piłem ale ratowałem życie
Kolejnym skrajnym przypadkiem jest sytuacja w której kierowca będący pod wpływem alkoholu, uznał sam lub w porozumieniu z innymi osobami, że będzie prowadził pojazd celem ratowania życia i zdrowia innej osoby. Zgodnie z powyższym tekstem, sprawa taka będzie również poddana czynnościom wyjaśniającym. Należy pamiętać, co powtórzę kolejny raz, stan wyższej konieczności to stan, w którym jednym rozwiązaniem możliwym do podjęcia jest to, o którym my zdecydujemy, a które może wiązać się ze złamaniem przepisów prawa.
Prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu jest – w zależności od jego stężenia w organizmie – albo przestępstwem, albo wykroczeniem i należy także o tym wspomnieć.
M.in. z tego powodu sugerujemy zawsze w takiej sytuacji, nie liczyć na szczęście, a powiadomić właściwe służby o swoich zamiarach.