Omijanie samochodów stojących w korku przez rowerzystów to chleb powszedni. Czy kogoś to dziwi? Rower to mały i zwinny środek transportu, czy jednak słusznie rowerzyści pchają się do przodu?
Sytuacja: skrzyżowanie, samochody oczekują na możliwość wjechania na skrzyżowanie. Światło czerwone. Wszyscy czekają. Droga jedno lub wielopasmowa.
Zachowanie uczestników ruchu: kierowcy oczekują na światło zielone. Pojawia się rowerzysta, omija samochody i ustawia się tuż przed nimi. Jest pierwszy na światłach.
https://badanie-techniczne.pl/2019/05/jak-jechac-w-korku/
Zapala się światło zielone. Rowerzysta powoli ale skutecznie rusza do przodu, za nim sznur samochodów, które chwilę wcześniej wyprzedziły go mając taką możliwość. Rowerzysta nadaj tempo, dobrze, jeśli jest zdecydowany w tym co robi i świadomy, że wszyscy chcą na tym „zielonym zdążyć”. Źle, jeśli nie zdaje sobie z tego sprawy i jedzie jakby nigdy nic, bez pośpiechu.
Wyprzedzanie na skrzyżowaniu jest niedozwolone (w większości przypadków), tak jak i zmiana pasów ruchu. W praktyce oznacza to, że nie ma możliwości wyprzedzenia rowerzysty. To nawet lepiej i bezpieczniej dla niego samego. Sytuacja ta rodzi jednak kilka problemów. Mogę one występować razem lub każdy z osobna.
Omijanie pojazdów przed skrzyżowaniem
Rowerzysta korzystając z jezdni poruszał się w obranym kierunku. Kierowcy mając możliwość wyprzedzili go, uznając go za wolniejszego. Wszyscy spotkali się na skrzyżowaniu, gdzie historia zatacza krąg. Rowerzysta omija stojące pojazdy i ponownie ustawia się z przodu. Nie przejedzie na czerwonym świetle, nie ruszy szybciej od innych. Jadąc swoim tempem nie spowoduje też, że do celu dojedzie szybciej, gdyż podobnie jak wszystkich, obowiązuje go sygnalizacja.
Za skrzyżowaniem wszystko zaczyna się od nowa. O ile są warunki (miejsce, kilka pasów ruchu) ponowne wyprzedzenie rowerzysty prawdopodobnie nie będzie stwarzało problemu. Ale jeśli warunków nie będzie, niewykluczone, że kierowcy nie będą mieli jak wyprzedzić rowerzysty. O ile cierpliwie pojadą za nim, po prostu ruch zostanie spowolniony. Z braku cierpliwości mogą jednak zacząć łamać przepisy a nawet narazić na niebezpieczeństwo rowerzystę. Np. wyprzedzając go w bliskiej odległości.
Zrozumiałbym jest zachowanie motocyklisty ale i cyklisty, który wykorzystał przywilej posiadania jednośladu. Jednak rowerzysta nie porusza się z taką samą prędkością co samochody. Kierujący pojazdami nie są prawnie zobowiązani do zostawiania mu miejsca przed skrzyżowaniem czy stojąc w korku. Tak samo jak motocykliści tak i rowerzyści, wykorzystują oni dostępną przestrzeń i przepisy, do tego, aby ominąć to, co faktycznie jest warte ominięcia. Na odcinku na którym wykonanie takiego manewru będzie bezpieczne i zgodne z prawem.
Omijanie pojazdów w korku
Inaczej można na tę sytuację spojrzeć w toczącym się korku. Pozostawienie miejsca przez kierowców jest wręcz wskazane i mile widziane. Chociaż trudno czasami zdecydować się, czy zrobić to zostawiają miejsce z lewej (dla motocyklistów) czy z prawej (dla rowerzystów). Omijając korek, w pełni wykorzystujemy możliwości naszego pojazdu. Ale skrzyżowanie jest czymś co ma na celu uregulować skrzyżowanie kilku dróg. To miejsce, w którym trzeba wykazać się myśleniem ale i zdecydowanymi działaniami. To miejsce w którym czasami spotyka się kilku kierowców, opierając swoją dalszą podróż o nadane im pierwszeństwo czy sygnalizatory świetlne i znaki.
Czy zachowanie rowerzysty było słuszne? Czy pchanie się tuż obok lub przed pojazdy, które za chwilę w ścisku wjadą na skrzyżowanie jest słuszne? Czy takie zachowanie jest bezpieczne? Czy takie zachowanie jest kulturalne? Nie chodzi o wskazanie wyższości samochodów nad rowerami, ale o pewien kompromis i współpracę.
Nie chamuj! Zbliżając się do skrzyżowania oceń, czy ustawienie się na pierwszej pozycji nie spowoduje spowolnienia ruchu. Czy wszyscy uczestnicy ruchu nie będą mieli problemu z przejazdem. Zwłaszcza, gdy obok was ustawi się pojazd ciężarowy, duży, szeroki i z ograniczonym polem widzenia.