Zakup używanego samochodu to często spore ryzyko, ale trudno mówić o ryzyku, jeśli decydujemy się na produkt z drugiej ręki. To świadoma decyzja, a w parze z nią idzie „oszczędność” lub oczekiwania, dot. konkretnego wyposażenia i klasy samochodu w określonej kwocie jaką dysponujemy. Zakup używanego samochodu, niezależnie od jego stanu, zawsze wiąże się z jego przygotowaniem do dalszej eksploatacji, raz: aby mieć pewność, że dobrze i bezpiecznie będzie nam się nim jeździło, dwa: aby mieć pewność, że sprzedawca nie zrobił nas w balona, twierdząc, że coś naprawił, a tego nie zrobił. Poradnik ten przyda się więc zarówno podczas oględzin samochodu od sprzedawcy prywatnego, ale także gdy zdecydujemy się na wizytę w komisie.
Najważniejsza sprawa: nikt nie zmusza nas do zakupu samochodu, jako nabywcy mamy prawo sprawdzić produkt który kupujemy, jeśli coś nie działa, to albo ma zostać naprawione, albo zrobimy to sami, po odpowiednim obniżeniu ceny pojazdu, zawsze sprawdzamy stan pojazdu, a nie wierzymy na słowo. Nie jest celem tego poradnika, podważyć wiarygodność sprzedawcy, co wyczulić Ciebie, drogi czytelniku, na obowiązki, jakie spoczywają także na Tobie. W końcu niebawem wyruszysz tym samochodem w drogę, a wtedy może być za późno, na zastanawianie się, w jakim faktycznie stanie jest samochód który kupiłeś.
- WAŻNE! Opisane poniżej elementy do sprawdzenia oraz wynikające z tego faktu wady samochodu, nie muszą obniżyć jego wartości, ale warto wiedzieć, czego oczekuje nabywca, aby później odpowiednio negocjować cenę lub uwzględnić to w kosztach eksploatacji samochodu.
Warto także pamiętać, że samochód powypadkowy, nie musi oznaczać, że był przeznaczony do kasacji, a ktoś go wyklepał. Przestańmy oszukiwać samych siebie, że rozwalony i wymieniony zderzak, pęknięta i wymieniona szyba, porysowane i polakierowane drzwi, to uszkodzenia, które dyskwalifikują samochód. Analogicznie, uszkodzenia chłodnicy, uszkodzenia układu zawieszenia, także można naprawić i nie są to prace, które ingerują w mechanikę pojazdu na tyle, aby po ich zrobieniu uznać, że samochód jeździ gorzej. Pomijam tu sytuacje kiedy naprawą zajmował się sąsiad, który na co dzień nie ma z mechaniką pojazdów nic wspólnego. O ile samochód nie przeszedł poważnej kolizji, która ingerowała by w jego ramę, konstrukcję, mechanikę, możemy przyjąć, że takie uszkodzenie, o ile zostało wykonane w dobrym warsztacie, jest po prostu typowym uszkodzeniem, które może się zdarzyć także nam i także podejmiemy się jego naprawy, kontynuując po niej eksploatację pojazdu.
Zanim stracisz czas, poproś o numer VIN pojazdu. Po 2006 roku nie powinieneś mieć problemu ze sprawdzeniem jego historii. Nawet jeśli, to wpisz go w Google. Czasami można trafić na niemieckie aukcje złomu i pooglądać, jak Twoje nowe auto wyglądało zanim przyjechałeś je oglądać.
Wiele samochodów jest także z góry skazane na pewne wady, np. rdzewiejąca karoseria w Mazdzie 6 to standard, dlatego znajdująca się informacja w ogłoszeniu, że sprzedający wstawiał reperaturki progów i błotników, powinno być dla nas sygnałem, że ten samochód jest przygotowany na kolejne kilka lat eksploatacji. Jeśli więc zależy nam na danym modelu i egzemplarzu, warto czasami na takie „naprawy” spojrzeć jako korzyść i oszczędność.
Miło jest, gdy sprzedawca poinformuje o takich uszkodzeniach i wykonanych pracach, co także pozwoli nam zwrócić na nie uwagę podczas badania technicznego, aby przyjrzeć się jakości wykonanej pracy.
Decydując się na zakup samochodu, warto przeczytać kilka dostępnych w sieci poradników, a także, jeśli decydujemy się na konkretny model, odwiedzić, np. Facebooka i grupy dedykowane marce pojazdu czy konkretnemu modelowi. Od ludzi obecnych w grupie dowiemy się na co zwracać uwagę w konkretnym modelu, ale też ile może nas kosztować naprawa samochodu. Często także możemy trafić na wyśmienite okazje od ludzi, którzy znają się na rzeczy i dbali o swój samochód lepiej niż o relacje z teściową.
Analizując treść poradników, szukajmy informacji o tym jak odkrywać ukryte wady pojazdów. Bo, przynajmniej w teorii, to czego nie da się ukryć, będzie widoczne gołymi okiem.
Warto także przyjrzeć się ogłoszeniom i przeanalizować ofertę, czasami cena jednego samochodu jest wyższa od drugiego, ale sprzedawca dokłada nowe opony, komplet zimówek, instalację gazową czy informuje o modyfikacjach. Nie ukrywajmy, oszczędność na starcie, może przyczynić się do dużych kosztów doprowadzenia samochodu do używalności, np. trzeba będzie wymienić klocki, kupić nowe opony, nabić klimatyzację, naprawić ogniska rdzy, wymienić rozrząd i tak z 15 tysięcy robi się 20 tysięcy, podczas gdy w cenie 18 tysięcy mogliśmy kupić ten sam model, ale np. świeżo po wymianie w/w elementów rok temu, które posłużą nam kolejne kilka sezonów.
Zakładając budżet jaki możemy przeznaczyć na używany samochód, zawsze określmy pewne maksimum jakie możemy wydać na samochód. Warto też uwzględnić dodatkowe 1000-1500 zł na nieoczekiwane wydatki, np. klocki hamulcowe, wymianę oleju, wymianę łańcucha rozrządu, sprzęgło lub poprawki lakiernicze. Dlatego mając 15 tysięcy, kupmy auto za 13 tysięcy lub dozbierajmy dodatkowe 1500 zł na wszelki wypadek.
Pamiętaj, że samochód to nie jest zakup na którym da się oszczędzać. Jeśli czegoś nie naprawisz od razu, później zapłacisz za to podwójnie, naprawiając kilka rzeczy na raz. Po zakupie samochodu, zawsze musimy przyjąć, że sprzedawcy zależało na sprzedaży, a więc nie możemy mieć 100% pewności co kupiliśmy. Warto więc od razu sprawdzić klimatyzację, wymienić olej, itp..
Kupując samochód używany, zainwestuj w jego sprawdzenie. Lepiej wydać 50-100 zł na przegląd przed zakupem, niż wpakować się na minę. Przy cenie samochodu 5, 10, 15 czy 20k, 50 zł to grosze, a mogą one nam sporo powiedzieć o samochodzie. Jeśli kupujesz od znajomego, rodziny czy wybierasz się na zakup z zaprzyjaźnionym mechanikiem, na pewno będzie Ci łatwiej podjąć decyzję. Chociaż złota zasada mówi, lepiej kupić od obcego, niż od przyjaciela, bo potem, jeśli coś wyjdzie, z przyjacielem będzie się trudniej porozumieć – chyba, że nie boisz się go stracić.
Poradniki mówią, aby nie kupować samochodu w nocy i w deszczu. W nocy – to prawda – nawet z dobrą latarką oglądanie takiego samochodu mija się z celem, ale zakup w deszczu, może nam także sporo powiedzieć o stanie klimatyzacji, działaniu elektryki, uszczelkach (zwłaszcza w bagażniku) czy stanie układu hamulcowego (jeśli zdecydujemy się na wykonanie hamowania awaryjnego sprawdzając działanie systemów, np. ABS). Nie mniej, dobrze jest taki zakup robić w ładny suchy dzień, aby wszystko dokładnie obejrzeć i sprawdzić.
Sprawdź ceny podobnych samochodów z podobnego przedziału cenowego, czasami można trafić o wiele lepiej wyposażone pojazdy w takiej samej cenie. W przypadku niektórych modeli lub przeznaczenia pojazdu, wygląd odgrywa drugorzędną sprawę (pomijam tu zakup Fiata Multipla w wersji Premium, uznajmy, że to nie jest dobry przykład). Sprawdź także ceny samochodów z tym samym wyposażeniem, nawet tego samego modelu. Czasami trafiają się okazje, jeśli komuś po prostu zależy na sprzedaży. Mam świetny przykład, w postaci znajomych, którzy każdą usterkę naprawiają od razu w ASO. Chociaż cena tego samochodu na rynku wtórnym to kilkanaście tysięcy złotych, samochód jest w stanie idealnym, gdyż był on cały czas eksploatowany i żadna naprawa nie była odkładana na później.
Każdy problem, uszkodzenie, niedziałający przełącznik, włącznik, dzyndzelek to dobry powód aby negocjować cenę. Dlaczego? Nie działające pokrętło, może oznaczać drobny problem, który naprawimy za 20 zł, a może też pociągnąć za sobą wymianę, np. całej elektroniki, za co zapłacimy 600 zł. Nie działająca klamka to być może zerwana linka lub sprężynka, ale gorzej, jeśli okaże się, że nie da wymienić się czy naprawić jednego elementu, a cały układ centralnego zamka. Jeśli więc znajdziesz jakieś wady – warto je odnotować i skonsultować z mechanikiem, określając minimalny i maksymalny koszt naprawienia tego. Dla sprzedawcy, to także sygnał, że powinien obniżyć cenę. Czasami, na takich drobiazgach, może sporo zaoszczędzić, ale prędzej czy później, będziemy i tak musieli je naprawić, jeśli zaczną nam przeszkadzać.
Sercem samochodu jest silnik, bo bez niego, daleko nie zajedziemy. I o tym należy pamiętać, ale wizja posiadania idealnego silnika, nie powinna przysłonić konieczności sprawdzenia stanu całego samochodu. Oszczędny silnik, w pożądanym modelu to świetny wybór, ale niezbyt trafiony, jeśli okaże się, że sam samochód jest zaniedbany i wymaga dużej inwestycji.
Zaczynamy!
- Zajrzyj na forum marki lub modelu samochodu jaki Cię interesuje, podpytaj kolegów na co zwrócić uwagę przy jego zakupie, z jakimi problemami najczęściej się spotykają,
- Poproś o zdjęcia ich samochodów, komory silnika, elementów karoserii. Mogą się one przydać na etapie oglądania naszego samochodu (np. wygląd oryginalnych części, plomby, oznaczenia),
- Porównaj oferty w internecie: ceny i wyposażenie tego samego modelu oraz modele i wyposażenie innych samochodów w podobnej cenie.
- Przygotuj sobie listę rzeczy do sprawdzenia (po prostu skopiuj dalszą część tego artykułu i wydrukuj).
Wiesz czego szukasz, jedziemy obejrzeć samochód. Przede wszystkim – nie śpiesz się! Nie zdradzaj zainteresowania samochodem. Nie podniecaj się, że je znalazłeś. Po prostu powiedz, że interesuje Cię oferta i chcesz dowiedzieć się o samochodzie czegoś więcej. Zanim zaczniesz oglądać samochód dopytaj o dokumenty, faktury, źródło pochodzenia, uszkodzenia, wady, co było robione w ostatnim czasie. Zapytaj wprost, co jest do zrobienia. Podpytaj w którym warsztacie najczęściej sprzedawca to robił. Umów się na jazdę próbną, nawet w zamian za koszty paliwa. Poinformuj, że chcesz pojechać ze sprzedającym na przegląd techniczny do najbliższej stacji kontroli pojazdów lub konkretnego warsztatu.
- WAŻNE! Od tej pory cokolwiek nie zrobisz w samochodzie, jest czynnością, która w niczym nie różni się od standardowej eksploatacji samochodu. Sprzedający nie powinien mieć obaw co do takiej kontroli, w końcu zapewnił Cię że wszystko jest w porządku.
Zanim odpalisz silnik, zajrzyj pod maskę i odkręć (o ile silnik nie jest gorący) wszystkie korki. Sprawdź czy przy płynie chłodniczym i oleju nie ma niepokojącej mazi. Wszystko gra? To Zostaw maskę i zaczynamy:
- Zaciągnij mocno ręczny. Zwolnij ręczny. Zaciągnij jeszcze raz. Trzyma? Puszcza?
- Zaciągnij ręczny, wrzuć luz, uruchom silnik. Wystartował od razu?
- Zostaw włączony silnik, zapal światła i wyjdź z samochodu (nie pytaj dlaczego, dowiesz się później),
- Obejrzyj samochód dookoła, wsłuchaj się jak pracuje, gdzie stuka, gdzie puka, gdzie świszczy.
- Przyjrzyj się lakierowi, spasowaniu poszczególnych elementów karoserii, szerokości szczelin, powłoce lakierniczej. Czy jest gładka, czy nie ma wybrzuszeń, czy wszystko jest równe.
- Jeśli masz miernik powłoki lakierniczej – użyj go zgodnie z instrukcją. Czepiałbym się nie tyle drobnych różnic, co miejsc, gdzie ewidentnie jest grubo i zapewne pod spodem jest szpachla, co za dużo to nie zdrowo,
- Obejrzyj zderzaki, sprawdź czy są zamocowane. Zderzaki zdradzają często wiele szczegółów, a ich naprawa, samo lakierowanie, to wydatek koło 300 zł za element,
- Obejrzyj dokładnie progi, dolną część drzwi, nadkola. Nie bój się pobrudzić rąk. Szukamy bąbli, odprysków i rdzy. Każdy element to kolejne 300-400 zł, a przy większych ogniskach, 800-1000 jeśli przyjdzie wstawiać reperaturki,
- Sprawdź wszystkie drzwi, bagażnik, wlew paliwa. Każda niedziałająca klamka lub problem z zawiasem to koszt naprawy tego,
- Sprawdź oznaczenia szyb – zwykle wszystkie powinny mieć takie samo oznaczenie, a już w większości, szyby boczne,
- Sprawdź stan szyby, jeśli w słońcu widać liczne refleksy (pomijam same rysy) szyba będzie bardzo przeszkadzała podczas jazdy w słońcu i deszczu, do wymiany – 400-1000 zł. Nieoryginalne szyby są podatne na zarysowania, zwłaszcza jeśli nabywca oszczędzał. Jeśli zajdzie potrzeba, odwiedź sprzedawcę wieczorem i poświeć latarką z zewnątrz,
- Sprawdź oznaczenie reflektorów, powinny być oryginalne. Zamienniki są tanie, podatne na uszkodzenia, ale nie oznacza to że są złe. Oryginalne części podnoszą wartość pojazdu,
- sprawdź spasowanie elementów karoserii, czy wszystko jest względnie równe. Zwykle wymiana zderzaka czy drzwi powodują że szpary są trochę nierównomierne, ale w przypadku drzwi może to być też wynikiem po prostu ich używania (otwierania i zamykania),
- otwórz wszystkie drzwi i obejrzyj dokładnie progi, uszczelki, zawiasy i śruby mocujące, czy nie ma śladów ingerencji, przy okazji sprawdzając, czy nie ma śladów malowania (i rdzy),
- obejrzyj bagażnik, szukając wilgoci i pleśni, zajrzyj do schowków i pod dywanik, powinno być sucho, kurz jest normalnym zjawiskiem i działa na naszą korzyść (sucho),
- Otwórz maskę i obejrzyj komorę silnika. Tu także widać często ślady na śrubach, brak plomb (stąd prosiłem Cię o zdjęcia pojazdu od innych użytkowników). Szukaj naklejek, oznaczeń seryjnych, itp.. Na niektórych śrubach są plomby (naklejki) na innych ślad farby, wskazujący, że ta nie była odkręcana. Szukamy elementów, które mogły być potencjalnie wymienione,
- Szukaj numerów seryjnych części. Oryginalne powinny mieć datę produkcji z tego samego lub wcześniejszego roku, co wyprodukowany samochód. Inne będą wskazywały na ich wymianę,
- Brudny silnik to dobry znak, pod warunkiem, że nie są to plamy i zacieki. Ślady korozji w komorze silnika, mogą wskazywać, np. że samochód stał nieużywany. Wilgoć w komorze silnika to norma ale przecież silnik generuje ciepło i przyśpiesza jej parowanie.
Na tym etapie obejrzałeś i uruchomiłeś samochód. Ocenę stanu karoserii pozostawiam Tobie. Drobne rysy nie powinny stanowić przeszkody, głębokie, z widocznymi śladami metalu to potencjalne ogniska rdzy. Jak pisałem wcześniej, wymienione lub naprawione części, o ile zrobiono to dobrze, nie obniżają wartości samochodu, ale raczej zapewniają spokój psychiczny jeśli o nich wiemy. W przypadku elementów lakierowanych, często ich naprawę zdradza odcień lakieru, różnice, widoczne w pogodny dzień. Niestety, rdza lubi się babrać, a szyba czołowa, mocno porysowana, zemści się na nas w nocy.
https://badanie-techniczne.pl/2017/11/obowiazkowe-wyposazenie-samochodu-co-musimy-wozic/
Zanim wejdziesz do środka, klęknij lub zajrzyj pod samochód.
- Nasz samochód pracuje już od 15 minut, co oznacza, że pod samochodem powinno być sucho.
- Rzuć okiem, czy nic nie cieknie – wyjątek może stanowić klimatyzacja, a dokładnie odprowadzenie skroplin, nie mylić z czynnikiem chłodzącym.
- Obejrzyj nadkola, tarcze hamulcowe – organoleptycznie – zbyt nowe i zbyt czyste elementy układu zawieszenia mogą wskazywać na ich wymianę. O ile jest to jeden z kilku elementów, zapewne wymiana była eksploatacyjna, jeśli jednak prawa strona układu zawieszenia i kierowniczego jest nowa, być może samochód zaliczył poważniejszy dzwon. Skorodowane, ociekające smarem części też mogą budzić wątpliwość, ale to sprawdzisz na stacji diagnostycznej,
- Sprawdź czy nic nie wisi spod samochodu.
Mamy rozgrzany samochód, który odpalił za pierwszym razem. Wsiadamy do samochodu. W końcu:
- Obserwuj obroty silnika czy pracuje równo, czy nie trzęsie się „buda” zbyt mocno. Metaliczne dźwięki powinny zapalić lampkę – rozrząd a może poważniejsze problemy z silnikiem,
- Obroty równo?
- Dodaj gazu (4-5 tysięcy wystarczy), słychać coś ciekawego? Obroty spadają równo? Nic nie wyje? Nie ma niepokojących dźwięków?
- Wciśnij sprzęgło i sprawdź wszystkie biegi – wchodzą gładko?
- Wrzuć luz, zaciągnij ręczny, wrzuć pierwszy bieg, powoli ruszaj dodając gazu – ręczny trzyma? Tyłek unosi się?
- Puść ręczny, wrzuć pierwszy bieg, ruszamy bez gazu odpuszczając sprzęgło – rusza?
- Puść ręczny, wrzuć pierwszy bieg, ruszamy z gazem – rusza?
- Puść ręczny, wrzuć drugi bieg, ruszamy z gazem – rusza? Czyli możemy przyjąć, że sprzęgło jest dobre,
- Szukamy kawałka pustej ulicy, kawałka, nie musimy rozpędzać się mocno, ale chcemy nabrać rozpędu – HAMULEC W PODŁOGĘ! Odpadło coś? Jakieś niepokojące dźwięki? Zarzuciło samochodem? ABS zaświecił się? Bicie na kierownicy? To dobrze. Jak zatrzymasz się, to później obejrzyj czy nie ma wycieku z układu hamulcowego,
- Możesz powtórzyć czynność dla hamulca ręcznego, tylko powoli, sprawdzamy czy działa a nie testujemy go przed wyścigami,
- Rusz powoli i zrób kilka przejazdów tam i z powrotem. Czujesz bicie na kierownicy? Auto znosi na bok? Luzy w kierownicy?
- Zatrzymaj się, luz, zaciągnij ręczny i nie gaś samochodu. Wsłuchaj się w niego.
- Od tej chwili będziesz wyglądał jak dziecko, Twoim zadaniem jest wcisnąć każdy przycisk jaki znajdziesz w kabinie, przekręcić każde pokrętło, otworzyć i zamknąć każdą szybę. Pamiętaj, z pozoru prosty problem, może skończyć się koniecznością wymiany całej elektroniki! Sprawdź też zapalniczkę, przyda się jak będzie trzeba naładować telefon.
- Nawiew i klimatyzacja: otwórz wszystkie komory, nawiew na full, klimatyzacja na full, pokrętła na maksa na zimno, a potem na gorąco. Klima to kosztowna zabawka. Jeśli nie działa, a sprzedawca twierdzi, że wystarczy nabić, to zaproś go do serwisu, niech nabije. Nie wierz w takie bajki, nabicie klimatyzacji to 50-100 zł, kto dziś przechodzi obojętnie w koło własnego samochodu i mając klimatyzację, nie używa jej,
- Sprawdź czy pokrętła działają, czy nie wieje grzybem. Jeśli wiesz gdzie jest filtr kabinowy, sprawdź go. To jest jak ślad krwi zostawiony przez mordercę w miejscu zbrodni,
- Zapach z klimatyzacji – charakterystyczny. Nie musisz wiedzieć jak śmierdzi gnijący szczur w piwnicy, po prostu: jeśli czujesz inny zapach niż powiew świeżości lub powietrza z zewnątrz, to coś może być na rzeczy. Albo filtr kabinowy albo plantacja grzybów na parowniku. Jak sprawdzić jakość powietrza? Ustaw nawiew na siebie i weź głęboki wdech – żyjesz? Kaszlesz? Drapie? Dusi cię? Śmierdzi coś? Wiesz co z tym zrobić. Nie, skraplacza nie da się wyczyścić nie demontując go, a demontaż oznacza demontaż połowy jak nie całego kokpitu.
- Jeśli zapalniczka nie działa to spokojnie, skocz do motoryzacyjnego, bezpiecznik kosztuje 50 gr. Jeśli nadal nie działa, to masz problem.
- Sprawdź czy działają wszystkie światła w kabinie, wszystkie! Szyby elektryczne działają? Wszystkie!
- Wlew paliwa otwiera się?
- Fotele składają się i rozkładają?
- Lusterka można regulować czy są na piankę montażową zamocowane?
- Lusterka zewnętrzne można regulować? Jedno nie da się? Będziesz stawał na autostradzie aby je poprawić?
- Poszukaj cięć w tapicerce, np. pod fotelami. Włóż tam rękę i sprawdź czy jest sucho oraz czy nie ma „rudej”. Nie chcesz chyba przenieść się do epoki Flinstonów i pedałować samochodem?
Kiedy zgasisz silnik i odczekasz 10-15 minut, sprawdź poziom i jakość oleju. Sprawdź ewentualne wycieki.
https://badanie-techniczne.pl/2018/02/jak-sprawdzic-poziom-oleju-w-silniku/
Szukaj skupisk grzyba, na tapicerce, pod fotelem, pod schowkiem pasażera. odszukaj numer VIN, który może naprawdę sporo pomóc. Raporty kosztują niewiele w stosunku do ceny samochodu. Czasami warto zadzwonić także do ASO, gdzie zapewne nie uzyskasz informacji o pełnej historii pojazdu, ale za miłe słowo, serwisant powie Ci np. czy w systemie widać jakieś niepokojące ostrzeżenia. Nawet jeśli nie chcesz kupić tego samochodu, rozłóż fotele i kanapy – czasami można znaleźć drobniaki.
Na typ etapie wiesz już, że można ruszyć samochodem i zahamować. Jeśli po wykonaniu wszystkich czynności zajrzałeś pod samochód i płyn hamulcowy nie wycieka, nie ma też śladów czynnika klimatyzacji to dobrze. Wiesz też, że elektronika działa, radio gra, zapalniczka grzeje, a jak wypadnie Ci kartka z numerem telefonu do koleżanki, to w nocy masz czym poświecić sobie. Jesteś bohaterem. Sprzedawca ma Ciebie dosyć? Pewnie nie spodziewał się.
Na tym etapie tak naprawdę nic więcej już nie sprawdzisz. Samochód wygląda dobrze, wszystko w nim działa, papiery się zgadzają. Auto prezentuje się dobrze. W tym momencie pozostaje Ci zaprosić właściciela na jazdę próbną. Jak by stawiał opór, daj mu 20 zł na paliwo. Dobrze by było, o ile jesteś zdecydowany, najpierw przejechać się z 10-20 km po okolicy, zaliczyć kilka dziur, skrzyżowań, a potem podjechać na stację kontroli pojazdów (badanie techniczne kosztuje 20-50 zł, max 100 w zależności co oferują) lub do mechanika (jeśli masz sprawdzoną lokalizację). Prosiłem Cię abyś zapytał gdzie właściciel serwisował samochód, może okazać się, że robił to w ASO, może w warsztacie który znasz. A może tam, gdzie Ty wcale nie chcesz jechać, aby mechanik nie próbował zrobić Cię w balona.
Podczas jazdy zwróć uwagę na kontrolki, bicie na kierownicy, działanie klimatyzacji, elektroniki, duszenie się samochodu, obroty, sprzęgło. Po prostu przejdź się tak, jakbyś znał ten samochód od lat. Pamiętaj o bezpieczeństwie i przepisach, ale nie bój się wcisnąć gazu czy zahamować. Właściciel nie ma prawa zwracać Ci na to uwagi – sprawny pojazd nie ma problemu z przyśpieszeniem, a także z nagłym hamowaniem, po to są hamulce i po to wymyślono systemy kontroli trakcji i ABS.
Na podstawie wad pojazdu, ustal ze sprzedającym cenę ostateczną i sfinalizuj transakcję. O tym jak kupić czy sprzedać używany samochód dowiesz się z osobnego artykułu także na tym blogu.
Podsumowanie
- Nie każda wada to problem, o ile ich naprawa lub jakość wykonanej naprawy, są akceptowalne. Negocjuj cenę, jeśli znajdziesz uszkodzenia i wady o których sprzedający nie mówił i nie pisał.
- W zdrowym aucie zdrowy silnik – bez tego daleko nie zajedziesz. Niech ładny wygląd i popularny model nie uśpi Waszej czujności.
- Sprzęgło to element który zużywa się, ale jego naprawa (a już zwłaszcza z dwumasą) może skończyć się na 800 zł do kilku tysięcy.
- Zakup samochodu to inwestycja na lata, a więc nie oszukuj się, że kupisz a jak się zacznie sypać to sprzedasz. To czasami trwa długo, a Ty nadal jeździsz tym samym samochodem.
- Jeśli sprzedawca zapewnia Cię, że dbał o samochód i robił wszystko, niech Ci to udowodni. Dokumenty, papiery, faktury lub zgoda na wizytę w stacji kontroli pojazdów.
- Prosiłem Cię nie podniecaj się tym samochodem, bo sprzedawca wyczuje to. To jemu ma zależeć na sprzedaży a nie Tobie na zakupie, w cenie która była w ogłoszeniu.
- Jeśli sprzedającemu nie zależy, twierdząc że jak nie Ty to inny, nie przejmuj się, być może sprzedający ma więcej za uszami niż Ci się wydaje. Skoro sprzedaję samochód, to zależy mi na tym aby zrobić to szybko, odzyskać nadpłatę z OC i nie pakować się w kolejne koszty.
Posiadając listę wad samochodu, a więc elementów wymagających naprawy, sprawdzenia, wymiany, warto na spokojnie odwiedzić mechanika lub zapytać na forum marki, co sądzą o tym inni. Bowiem o ile korzyści wynikające z zakupu danego samochodu są oczywiste, to lista wad i koszty ich naprawy, mogą okazać się nieopłacalne. Jak wspominałem, nawet mając coś na oku, warto porównać to z innymi modelami, zwłaszcza pod kątem stanu pojazdu ale i wyposażenia. Czasami niepozorne, mało popularne i kanciaste auto, może okazać się o wiele bardziej luksusowym i oszczędnym zakupem, niż wypasione BMW czy VW z 2000 roku.
Swoją drogą, czy zastanawiałeś się czy poduszki powietrzne są na swoim miejscu? Poduszki powietrza kierowcy nie sprawdzisz, chociaż teoria mówi, że można zdjąć osłonę klaksonu i to widać. Poduszkę pasażera można sprawdzić czasami zaglądając pod kokpit przez schowek, gdzie być może będzie widoczna. Poduszki powietrzne w słupkach widać po ich delikatnym odgięciu lub odsłonięciu uszczelki drzwi. Problem z poduszkami powietrznymi jest taki, że nawet jak są, to mogą nie działać, gdyż można je obejść odpowiednim bezpiecznikiem lub podłączając kontrolkę, pod inną. Dlatego po uruchomieniu silnika, sprawdź w jakiej kolejności gasną kontrolki – ta od poduszek powietrznych powinna gasnąć sama, pomiędzy innymi. Jeśli gaśnie z inną, jednocześnie, uważałbym. Niestety, jeśli jest włożone „obejście” to kontrolka będzie gasła poprawnie, ale nie oznacza to że poduszki są podłączone i niestety – nie sprawdzić tego nawet w ASO.
Sprawdzenie klimatyzacji zimą, to proste: chcesz wiedzieć czy klimatyzacja chłodzi? Ustaw nawiew na maksymalnie niską temperaturę (wyłącz klimatyzację) zobacz jakie jest powietrze na wylocie. Powinno być po prostu chłodne. Po włączeniu klimatyzacji zimą, powinna zamrażać Ci rękę. Proste prawda? Latem, klimatyzacja na postoju może być delikatnie mniej wydajna niż podczas jazdy, fizyki nie oszukasz, dlatego po sprawdzeniu pojazdu, najlepiej sprawdzić działanie klimatyzacji w czasie jazdy. Minimalna temperatura, nawiew na full. Powinno być odczuwalnie chłodne.