Zastanawialiście się nad zakupem samochodu z silnikiem Hybrydowym? Ja też. Ale nie od razu. Do tej pory liczyłem oszczędności w spalaniu w skali całego roku. W skali wszelkich moich przejazdów jakie wykonuję. Za ile pojadę na wakacje i ile płacę jeżdżąc do pracy. Ale oszczędności liczy się też przez pryzmat tego co chce się osiągnąć.
Gotowy na hybrydę!
Dojrzałem do myśli, że wcale nie jeżdżę szybko, a wyjazd na wakacje to nie powód aby kupować wielki, pojemny samochód, po to aby dwa razy w roku zapakować do niego 3 walizki. 90% czasu i dystansu zjada mi dojazd do pracy, sklepu, przedszkola, na tańce córki, siłownię i nad jezioro. Poruszam się po mieście, stoję w korkach, hamuję, ruszam, zwalniam, przyśpieszam. Dwa razy w roku wciskam się w fotel na autostradzie ale i tu panujące warunki i pomysły kierowców, skutecznie zachęciły mnie do zbicia prędkości i utrzymywania jazdy oszczędnej a nie szybkiej. Oszczędnej alr płynnej, która w efekcie w skali 500 km kończyła się raptem 30 minutowym opóźnieniem/przedłużeniem czasu jazdy.
Hybryda. Pomyślałem, że to wybór idealny. Chociaż zniechęciła mnie początkowo myśl, że zapłacę więcej za hybrydę niż gdybym kupił, np. większą benzynę (ale i z pojemniejszym bagażnikiem). No i że hybryda działa najlepiej w mieście, przy małych prędkościach. Ale chwila. Przecież ja tego właśnie chcę prawda?
Taksówkarz, który zmienił moje życie
Grudzień 2018, parking pod supermarketem, Toyota Prius hybryda – raczej rzadko spotykany samochód na naszych drogach. Ile pali? 4-5 litra. Naprawdę? No ale to hybryda, więc nie zdziwiło mnie to. I nie dziwiło by mnie to nadal, gdyby nie fakt, że właściciel tego Priusa miał na myśli nie 4-5 litra benzyny, a gazu. Zagazowana hybryda w mieście. 5 litrów gazu. Nawet dodając do tego niewielkie spalanie benzyny, to w przeliczeniu około 5-6 litrów gazu. 15 zł za 100 km.
Oczywiście spalanie w trasie tradycyjne, ale też średnia z wyjazdu sprowadzała się nie do 10 litrów, a około 7-8 litrów gazu. Hybryda na autostradzie nie daje nam praktycznie nic, ale jeśli dodać do tego oszczędności wynikające z przebijania się przez miasta, korki, itp, to w skali całej trasy – jest naprawdę nieźle.
Nie płacą mi za przemyślenia
To nie jest artykuł sponsorowany, ale przeczytałem naprawdę sporo artykułów i opinii użytkowników o niezawodności hybryd. Odciążony silnik, mniejsze koszty serwisu, niskie spalanie. A do tego wiele innych korzyści jak darmowy parking w centrum miejsca, możliwość poruszania się w zielonych strefach i nieograniczone możliwości krążenia po mieście bez bicia się w głowę. Bez żalu że wybrałem miasto a nie wieś i tracę pieniądze na stanie w korkach.
Warto dodać także, że silniki hybrydowe porównywane są dziś do bardzo oszczędnych silników diesla. Warto jednak zwrócić uwagę (o czym poczytacie praktycznie w każdym źródle dot. hybryd), że tak naprawdę im bardziej skupimy się na jeździe w mieście (mając hybrydę) tym więcej zaoszczędzimy. Wg. serwisu: tech.wp.pl, różnica między hybrydą a dieslem, to około 200-300 zł w skali 10000 km. Niewiele prawda? Ale z każdym kolejnym korkiem w centrum miasta, korzyści te rosną w nieskończoność. Ponadto, to co napisałem wyżej – przywileje hybryd, niewielkie koszty eksploatacji oraz brak diesla. Który chociaż coraz nowocześniejszy, nadal wymaga sprawnej obsługi i pielęgnacji.
Pozostawiam temat do dyskusji.