W Polskim prawie jest jasno określone, jakie urządzenia radiowe mogą i nie mogą być używane, definiuje to m.in. Rozporządzenie Ministra Transportu z dnia 3 lipca 2007 r. w sprawie urządzeń radiowych nadawczych lub nadawczo-odbiorczych, które mogą być używane bez pozwolenia radiowego.
W praktyce oznacza to, że wszelkie urządzenia zakłócające pracę policyjnych urządzeń do pomiaru prędkości, w tym urządzeń stosowanych do zagłuszania sygnału GSM, GPS, itp. są niedozwolone i niezgodne z prawem.
Yanosik jest jednak urządzeniem lub aplikacją, która:
- niczego nie zagłusza,
- działa w oparciu o system łączności internetowej oraz GPS (do obsługi nawigacji),
- jest tworzony (w przenośni) przez użytkowników, dla użytkowników.
Można by doczepić się, że wymaga obsługi w czasie jazdy. Nie jest to jednak prawdą, gdyż jako użytkownik korzystający z systemu, mogę używać go analogicznie jak nawigacji samochodowej i nie jestem zobowiązany do obsługi urządzenia lub aplikacji w czasie jazdy. Oczywiście zgłaszając zdarzenie, korzystam z telefonu komórkowego lub innego urządzenia. W tym zakresie podobna sytuacja występuje w przypadku obsługi CB Radio, gdzie teoretycznie ostrzeganie o kontroli jak i swobodna rozmowa o nowych żarówkach, nie jest raczej potrzebna.
https://badanie-techniczne.pl/2018/05/stan-wyzszej-koniecznosci/
W tym zakresie Policja może powołując się na 3 ust. 1 kodeksu drogowego wskazać kierowcy, że uczestnik ruchu jest obowiązany zachować ostrożność i unikać wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa ruchu drogowego lub narazić kogokolwiek na szkodę.
Czy tak jest w rzeczywistości? Odpowiedź na to pytanie pozostawiam Wam drodzy kierowcy.
Podczas kontroli Policji, uruchomiona aplikacja Yanosik nie może być jednak podstawą do ukarania kierowcy, gdyż nasze prawo nie zabrania używania tego typu aplikacji ani urządzeń (Yanosik dostępny jest także w formie urządzenia z aplikacją lub urządzenia z samymi przyciskami i komunikatami dźwiękowymi).
Warto jednak pamiętać, że nie w każdym kraju jest tak samo i przykładowo w Niemczech używanie nawet aplikacji do ostrzenia przed fotoradarami jest zabronione i skutkuje otrzymaniem mandatu. M.in. z tego powodu niektóre systemy nawigacji samochodowej, posiadające wbudowane mapy fotoradarów, informują użytkowników o przeniesieniu na niego odpowiedzialności za korzystanie z takiej aplikacji. Sytuacja dotyczy także innych krajów Europejskich. Nie przeszkadza to jednak Yanosikowi na rozbudowanie systemu, jednak należy przed wyjazdem upewnić się, czy możemy z tego systemu korzystać za granicą.
Czy Yanosik jest sposobem na mandaty? Czy wyręcza Policję?
Na to pytanie każdy powinien sobie odpowiedzieć sam, dlatego że system ma tak samo wielu zwolenników co przeciwników. Nikt nie lubi płacić mandatów, ale z drugiej strony, praca Policji, m.in. obejmuje kontrolę prędkości w określonych miejscach i karanie kierowców łamiących prawo.
I tu dochodzi do zgrzytu, bo z jednej strony kierowcy pewni wiarygodności informacji z Yanosika, pozwalają sobie na łamanie przepisów, licząc, że w porę będą ostrzegani, a co za tym idzie unikną kary, tam, gdzie mogli by potencjalnie zostać zatrzymani.
Z drugiej strony, jak, np. w moim przypadku, ostrzeżenie o patrolu policji, kontroli, zdarzeniu, sprawia, że nawet jadąc zgodnie z przepisami, włączam wzmożoną (dodatkową) czujność na drodze już kilka kilometrów lub kilkaset metrów przed miejscem kontroli. Dlaczego? Wychodzę z założenia, że obecność drogówki w tym miejscu nie jest przypadkowa, co oznacza, że odcinek drogi na którym się znajduję, może wymagać tej wzmożonej czujności, np. mała miejscowość, szkoła, niebezpieczne przejście dla pieszych lub niebezpieczny zakręt.
https://badanie-techniczne.pl/2018/05/szeryf-drogowy-to-zmora-kierowcow-dlaczego-nie-lubimy-szeryfow/
Jazda z Yanosikiem nauczyła mnie też oszczędnej jazdy, a co za tym idzie pogodzenia się z faktem, że ograniczenia prędkości nie są karą dla kierowców. Okazuje się, że świadomość używania Yanosika, powoduje, że niektórzy kierowcy, tracą do niego zaufanie i częściej ściągają nogę z gazu, w obawie, że system się myli lub ktoś celowo odwołał zgłoszenie, np. o trwającej kontroli prędkości. Taki przykładów można jednak znaleźć w sieci wiele i dotyczą one różnych obiekcji dot. działania systemu.
Jeśli z powodu działania Yanosika wystawianych jest mniej mandatów, powinniśmy się z tego cieszyć. Dlaczego? Dlatego, że system działa zapobiegawczo. Jeśli widząc informację o kontroli prędkości, zwalniam lub zachowuję większą czujność na kolejnych kilkuset metrach drogi, to znaczy, że nie tyle unikam kontroli lub przejeżdżam z uśmiechem, co zakładając, że patrol stoi tam z jakiegoś ważnego powodu (patrz opis wyżej) to znaczy, że wszystko zrobiłem tak, jak zakładają przepisy w tym miejscu. A może nawet zrobiłem więcej, hamując lub zachowując czujność nie przed patrolem, a znacznie wcześniej.
Przykładem może być np. przejście dla pieszych zlokalizowane na ul. Energetyków w Szczecinie, gdzie patrol policji wychwytuje tu często kierowców przekraczających prędkość. Nie stoją oni tam jednak z powodu samego ograniczenia prędkości, a ale z powodu przejścia dla pieszych, które dodatkowo otoczone jest kilkoma przystankami. Jak widać możemy w tym wypadku działanie Yanosika traktować dwojako: z jednej strony ostrzegł mnie przed kontrolą prędkości, z drugiej strony, już 300 metrów wcześniej, zachowałem większą czujność zbliżając się do dosyć ruchliwego przejścia dla pieszych i obserwując zachowanie przechodniów.
Badania potwierdzają teorię!
Badania przeprowadzone przez Car Parts Direct potwierdzają (a tak przynajmniej wynika z samych badań), że użytkownicy w tym przypadku antyradarów, o 30% rzadziej są uczestnikami kolizji drogowych. To ważny pomiar, gdyż nie odnosi się on jedynie do rzadszego płacenia mandatów, co skutków swojej jazdy. Warto pamiętać, że w niektórych krajach Europejskich używanie typowych urządzeń, tj. antyradarów, jest w pełni legalne, a władze podzielają w/w teorię, w której kierowcy korzystający z takich urządzeń, częściej ściągają nogę z gazu. A więc unikanie płacenia mandatu, idzie w parze z ogólnym zmniejszeniem liczby wykroczeń ale i zwiększeniem bezpieczeństwa.
Dobrze by było, gdyby to wszystko szło w parze z właściwym ustawieniem fotoradardów i patroli policji tam, gdzie naprawdę dochodzi do niebezpiecznych sytuacji, o czym także pisałem wcześniej. Bez tego, nawet najlepszy system, nie przyniesie żadnego efektu. Pieniędzmi nie zwrócimy sobie i innym zdrowia, ani nie zapewnimy zawsze większego bezpieczeństwa.
Podsumowanie
Yanosik to zdecydowanie jedna z najlepszych aplikacji dla kierowców. Nie tylko udostępnia świetny system nawigacji ale także ostrzega przed zagrożeniami. Oczywiście z samych ostrzeżeń skorzystają Ci, którzy wiedzą jak taką informację wykorzystać. A warto, bo informacja o wypadku nie oznacza jedynie postoju samochodu na poboczu, ale w trudnych warunkach pogodowych może, być cenną informacją do rozpoczęcia hamowania wcześniej, zwłaszcza przy dużej prędkości na autostradach.
Yanosik to także ostrzeżenia o kontrolach policyjnych i patrolach nieoznakowanych samochodów. Czy to jest złe? Myślę, że kto będzie chciał być zatrzymanym i tak zrobi wszystko, aby Policja pomogła mu w tym. Kto nie będzie chciał zapłacić mandatu, powinien biorąc poprawkę na lokalizację patrolu, ściągnąć nogę z gazu wcześniej i wykorzystać to do zachowania czujności.
- Czy w Polsce jest dużo fotoradarów? Zobacz co dzieje się w Europie!
Jest tylko jedna rzecz, która mi osobiście nie podoba się. To zachowanie kierowców, którzy (nie wszyscy) oznaczają kontrolę drogówki także podczas różnego rodzaju akcji, typu trzeźwy poranek. W temacie alkoholu uważam, co jest często podtrzymywane na różnych grupach w serwisie Facebook, że nie powinniśmy być pobłażliwi wobec kierowców, którzy dopuszczają się jazdy na podwójnym gazie. Oczywiście nie każdy musi podzielać to zdanie, ale praktyka pokazuje, że alkohol nadal stanowi problem wśród kierowców.