Odpowiedź brzmi: nie, nie można wyprzedzać na podwójnej ciągłej. Dlaczego? Powody są dwa: przepisy ruchu drogowego, w tym artykuł 24, który wyjaśnia kiedy manewr wyprzedzania jest dopuszczalny (i tym samym pozostawia nam możliwość wyprzedzenia w określonych warunkach) oraz przepisy dot. definicji znaków drogowych.
Dlaczego wspominam o jednym i drugim? W jednym z poprzednich artykułów wyjaśniałem, dlaczego wykonując manewr wyprzedzania na tym samym pasie ruchu, nie musimy sygnalizować takiego manewru. Problem z wyprzedzaniem pojazdów o którym piszemy w tym artykule dot. przekroczenia linii ciągłej (przepisy dot. oznakowania poziomego i pionowego). Natomiast oprócz tego uwzględnić należy przepisy dot. samego manewru wyprzedzania.
- Przykładowo fakt, że możemy wykonać manewr wyprzedzania a ramach jednego pasa ruchu, nie zwalnia nas z przepisów, dot. zakazu jego wykonywania np. podczas zbliżania się do wierzchołka wzniesienia.
Wróćmy więc do naszego problemu. Niezależnie od tego czy linia jest pojedyncza, czy mamy podwójną linię ciągłą, jej przekraczanie jak i najeżdżanie na nią jest zabronione i traktowane jako wykroczenie drogowe. W praktyce oznacza to, że wyprzedzanie innego pojazdu, w tym jednośladu, o ile zmuszeni będziemy przekroczyć linię ciągłą, jest zabronione. Wyjątek stanowić może sytuacja opisana wyżej, w której nie przekroczymy tej linii, ale należy pamiętać o zachowaniu minimalnej odległości (artykuł 24 wskazuje na 1 metr). Jeśli więc jesteś w stanie taki manewr wykonać, pozostaje nam jedynie upewnić się, czy na drodze nie było znaków dot. zakazu wyprzedzania konkretnego typu pojazdów, oraz czy nie łamiemy punktów artykułu 24, np. wspomnianego zbliżania się do wierzchołka wzniesienia.
https://badanie-techniczne.pl/2018/05/czy-wyprzedzajac-rowerzyste-trzeba-uzywac-kierunkowskazow/
Myślisz sobie drogi czytelniku, że absurdalne jest to co czytasz. Ale tak jest w rzeczywistości. I nie, nie ma żadnego przepisu o pojazdach wolnobieżnych, który by zezwalał Ci na łamanie przepisów. Pozostaje więc jedynie logika, zdrowy rozsądek oraz myślący policjant, który właściwie oceni sytuację, wagę wykroczenia i odpowiednio ukarze Cię, pouczy lub zignoruje Twoje wykroczenie.
- Pamiętajmy jednak, że linia ciągła nie jest namalowana tylko aby czegoś zabraniać. Jej występowanie jest ściśle określone w rozporządzeniu ministra, a w wyjątkowych sytuacjach, uzasadnione, np. częstymi wypadkami na danym odcinku drogi.
Linia ciągła jest linią nieprzekraczalną, dotyczy to zarówno oddzielenia pasów ruchu na jezdni ale także pobocza, które może być wyznaczone liniami przerywanymi lub ciągłą krawędziową. Niezależnie od tego, linia ciągła to zakaz przejazdu.
Od reguły tej istnieją dwa wyjątki:
- pierwszy z nich dotyczy nie wyprzedzania, co omijania pojazdu lub przeszkody. To jest sytuacja w której kierowca nie może podjąć innej decyzji, jak przekroczyć linię ciągłą. Kierowca nie robi tego dla własnej wygody, a w celu kontynuowania jazdy po wyznaczonym do tego pasie ruchu. Należy jednak wykonać taki manewr zachowując ostrożność i upewniając się co możliwości jego ukończenia.
- drugi z wyjątków dotyczy samego manewru wyprzedzania, sytuacji w której chcemy, np. wyprzedzić rowerzystę jadącego przy krawędzi jezdni. W tym zakresie przepisy mówią jasno o zachowaniu minim 1 m odległości od rowerzysty, a więc o ile zmieścimy się naszym manewrem na wyznaczonym pasie ruchu, wyprzedzanie jest w pełni legalne ale…
… tylko w stosunku do linii ciągłej, która w tym przypadku nie zostanie przekroczona. Ten przypadek opisałem kilka akapitów wyżej. Nadal obowiązują nas inne przepisy dot. warunków wyprzedzania, które są dokładnie opisane w artykule 24. kodeksu drogowego.
Pamiętajmy też o wspomnianym wielokrotnie oznakowaniu pionowym, np. znaku zakazu wyprzedzania. Znak B-25 „zakaz wyprzedzania” stosuje się w celu zabronienia wyprzedzania pojazdami silnikowymi innych pojazdów silnikowych wielośladowych. Czyli rowery i jednoślady można wyprzedzać, tak i owszem, ale „Kierujący pojazdem jest obowiązany przy wyprzedzaniu zachować szczególną ostrożność, a zwłaszcza bezpieczny odstęp od wyprzedzanego pojazdu lub uczestnika ruchu. W razie wyprzedzania roweru, wózka rowerowego, motoroweru, motocykla lub kolumny pieszych odstęp ten nie może być mniejszy niż 1 m.” Jeśli więc nie ogranicza cię artykuł 24, znaki nie zabraniają, a linia ciągła nie zostanie przekroczona, nadal możesz próbować podjąć się manewru wyprzedzenia, o ile dodatkowo zachowasz wspomniany odstęp.
Wiem, możesz uznać, że powtarzam się i czytasz w kółko to samo, ale zwróć uwagę, jak łatwo można dać się „wkręcić” w wyprzedzanie i zapomnieć o tym, że istnieje szereg przepisów tego zabraniających.
https://badanie-techniczne.pl/2018/07/kiedy-mozna-wyprzedzac-z-prawej-strony/
Istnieją w naszym kraju drogi, odcinki dróg, na których wyprzedzanie graniczy z cudem. I nie było by to takim problemem, gdyby nie fakt, że zakazy wynikające ze znaków czy warunków drogowych mogą ciągnąć się tu kilometrami. Co zrobić? Zachować rozsądek. Przede wszystkim stosować się do oznakowania i przepisów. Czy wolno mi złamać przepisy? Było by niestosownym gdybym odpowiedział: tak. Jednak musimy sobie zdawać sprawę z konsekwencji naszych czynów oraz, jeśli zdecydujemy się na taki manewr, z jego uzasadnienia. Oczywiście nie zapominając o logice, bezpieczeństwie i zdrowym rozsądku, gdyż nawet z pozoru prosta droga, może nas zaskoczyć, np. skrzyżowaniem, zakrętem lub ograniczoną widocznością
Czy pojazdy wolnobieżne powinny ustępować nam drogi? Nie. Niestety po nowelizacji przepisów w 2017 wykreślono z kodeksu drogowego zapis o konieczności zatrzymania się pojazdu wolnobieżnego w celu ułatwienia wyprzedzania, pozostawiając jedynie obowiązek zjechania jak najbardziej do prawej krawędzi jezdni. Zachowanie takie ma ułatwić innym kierowcom wykonanie prawidłowego i zgodnego z przepisami manewru wyprzedzania, ale nie tam, gdzie jest to zakazane.
Pamiętajmy jednak (i to dotyczy właśnie kierowców i innych uczestników ruchu drogowego), że kierujący pojazdem jest obowiązany jechać z prędkością nieutrudniająca jazdy innym kierowcom (art.19 ust.2 pkt 1). Ile to jest najmniej? Tego ustawodawca nie podał a jedyny zapis jaki dotyczy prędkości minimalnej dot. autostrad, na których mogą poruszać się pojazdy osiągające prędkość minimum 40 km/h. Możemy więc przyjąć, że pojazd poruszający się zbyt wolno (a za nim cały sznur kierowców) porusza się z prędkością utrudniającą jazdę innym kierowcom, ale znów naszym obowiązkiem jest jechać z prędkością zapewniającą panowanie nad pojazdem z uwzględnieniem warunków, w jakich ruch się odbywa. A także możliwości pojazdu, które np. dla koparki czy kombajnu są mocno ograniczone.
Nie namawiam do złego, wręcz przeciwnie, namawiam do zachowania cierpliwości, a jeśli znajdziecie się w kuriozalnej sytuacji, zachowajcie głowę na karku i dobrze przemyślcie swój manewr. Zadbajcie o bezpieczeństwo siebie, swoich pasażerów i innych uczestników ruchu. Nie próbujcie wymierzać sprawiedliwości za taką sytuację. Jeśli w jakiś lokalizacjach często dochodzi do podobnych sytuacji, zgłoście to do zarządcy danej drogi.