Z niecierpliwością obserwuję strony ministerstwa, sejmu i Internet w oczekiwaniu na sygnał o wprowadzeniu zmian w przepisach dotyczących wykonywania badań technicznych. Przypomnę, że o tych zmianach pisałem już w listopadzie zeszłego roku. Od maja 2018 roku miały pojawić się nowe przepisy, regulujące wiele kwestii dot. przeglądów samochód, ale przede wszystkim wprowadzały one też nowe przywileje, jak, np. możliwość wykonania przeglądu przed czasem. Mijają kolejne miesiące, a zmian brak.
https://badanie-techniczne.pl/2017/11/auto-nie-przeszlo-przegladu-technicznego-co-zrobic/
Jedyne zmiany jakie weszły w życie w ciągu ostatnich 12 miesięcy to CEPIK oraz kolejność wykonywania działań przez diagnostów podczas badania technicznego, a także nowe przepisy dot. możliwości poruszania się po drogach bez dowodu rejestracyjnego oraz polisy OC. Bez dokumentów ale nadal z ważnym badaniem, zarejestrowanym pojazdem i aktualną polisą OC, bo te informacje nadal są do sprawdzenia.
- Co to jest badanie techniczne i czym różni się od przeglądu technicznego?
- Jak przebiega badanie, co jest sprawdzane?
- Ile kosztuje przegląd rejestracyjny i od czego zależy cena?
- Jak przygotować pojazd do przeglądu?
- Przegląd rejestracyjny – informacje podstawowe
Badanie techniczne minimum 30 minut
Wróćmy jednak do tytułowego tematu, mianowicie z różnych czeluści Internetu zaczynają spływać informacje od samych kierowców, ale i diagnostów, że bardzo wydłużył się czas oczekiwania w kolejce na badanie techniczne a także samo badanie, trwa znacznie dłużej.
Spójrzmy na to logicznie, zdarzyło mi się raz w życiu zostać odesłanym z kwitkiem ze stacji diagnostycznej, słysząc, że zapisy były tydzień wcześniej i mogę sobie poczekać teraz. W tym samym czasie na 2 innych stacjach kolejek nie było. Rozumiem, że zdarzają się kolejki, mamy swoich ulubionych diagnostów, albo punkty, do których jest nam najbliżej. Ale generalnie samo badanie nie trwa zwykle dłużej jak około 10 minut, a dla motocykla jeszcze krócej. Procedura jest taka sama jak była, a czas trwania badania może zależeć co najwyżej od szczegółowości jego przeprowadzenia oraz ewentualnych napraw/wymiany, jakie może diagnosta wykonać dla nas, w ramach wizyty w warsztacie, np. wymiana żarówki, regulacja świateł, itp..
Nie mniej na stacji diagnostycznej albo jest OK i przechodzi się do kolejnego badania, albo nie jest OK, pokazuje się palcem i kontynuuje badanie, aby przygotować Klienta na kolejną wizytę, która nastąpi po wyeliminowaniu usterek i nieprawidłowości.
https://badanie-techniczne.pl/2018/03/nie-bedzie-zmian-badanie-techniczne/
Skąd w takim razie pomysł na pół godzinne badanie techniczne? Powody są dwa i jak to często bywa, wynikają one z plotek.
Po pierwsze szykują się wielkie zmiany wynikające z unijnych dyrektyw. W zasadzie czy chcemy tego czy nie, zapewne i tak nastąpią a sami diagności jak i kierowcy będą musieli się do nich zastosować. Nie jest to raczej powód dla którego mielibyśmy się czegoś obawiać na zapas.
Po drugie to czego prędzej można się obawiać, to czas badania, który od momentu uruchomienia CEPIK jest faktycznie rejestrowany w systemie. Tylko, że nikt nigdy nie powiedział ani nie napisał, że badanie techniczne musi trwać określoną ilość czasu. Mamy więc jak to zwykle bywa dwa obozy, jeden, który zakłada, że badanie techniczne powinno trwać od 20 do 30 minut jeśli ma być wykonane dobrze (a w zasadzie dobrze odhaczone) oraz drugi obóz, który wykonując badania techniczne, zwykle mieści się w takim a nie innym przedziale czasowym.
- Badanie techniczne po terminie – Jak wykonać? Ile kosztuje?
- Badanie techniczne, przegląd okresowy, przegląd rejestracyjny
- Przegląd rejestracyjny – ile to kosztuje? Co obejmuje?
- Przegląd samochodu cena
Jak podaje Marcin Barankiewicz z biura Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów, wspomniany czas 20-30 minut jest jedynie przyjętym orientacyjnym czasem, który utarł się w środowisku diagnostów. Zastanówcie się, ile zwykle trwało badanie technicznego Waszego pojazdu? Nie ma reguły.
Diagności mają powód do obaw, gdyż nadchodzące zmiany w przepisach, bardzo mocno dotkną ich samych, szczególnie w zakresie wiarygodności przeprowadzanych badań. Ma to oczywiście na celu wyeliminowanie z naszych dróg złomów, które dawno powinny spocząć w fabryce żyletek. Tym samym diagności obawiają się dwóch rzeczy:
- czas badania technicznego zostanie wykorzystany przeciwko nim samym (zapewne jeśli będzie zbyt krótki to prędzej czy później zostanie to sprawdzone),
- planowane zmiany wynikające z unijnych dyrektyw wraz ze zmianami w prawie i ruchu drogowym szybko doprowadzą do przejęcia nadzoru nad stacjami kontroli pojazdów przez Transportowy Dozór Techniczny. A tu, praca kontrolerów, może okazać się zgubna dla wielu diagnostów.
https://badanie-techniczne.pl/2018/05/jak-spisac-oswiadczenie-sprawcy-kolizji/
Warto jednak zastanowić się czy faktycznie my kierowcy powinniśmy się tym martwić. Po 5 latach regularnych wizyt na jednej ze stacji, zadowolony wracałem do domu z pieczątką. Dopiero zmiana stacji diagnostycznej uświadomiła mi, że badanie techniczne to nie tylko sprawdzenie żarówek i hamulców. Diagnosta znalazł wiele drobiazgów, które i owszem, nie zaważyły na wyniku badania technicznego, ale pozwoliły mi zaplanować prace zapobiegawcze na cały rok. Naprawę, wymianę lub regenerację kilku elementów pojazdu, co prędzej czy później i tak by mnie spotkało.
Podsumowanie
Jeśli na jakiejś stacji diagnostycznej widzicie, że diagnosta przedłuża badanie w nieskończoność, pomimo, że wszystko jest w porządku, zwróćcie na to uwagę. Nie ma minimalnego czasu trwania badania, system też nie posiada żadnych blokad przed wprowadzeniem danych wcześniej jak po 30 minutach. Nie ma też żadnych kontroli wynikających z czasu trwania badania. Jednym słowem, zachęcajcie diagnostów do konsultowania takich tematów bezpośrednio z biurem Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów, a nie sztucznie wydłużając czas trwania badania.